Pierwsze dla kraju stwierdzenie biegusa brodźcowatego (Calidris himantopus)* poderwało na nogi całą rzeszę dawno nie widzianych znajomych i kolesi. Ten północnoamerykański gatunek został wykryty na stawach w Spytkowicach przez Pawła Malczyka oraz zagraniczne małżeństwo birdwatcherów: Dodge i Lorna Engelmanów. Co ciekawe, na stawie Smolickim Starym, gdzie ten ptak przebywał, zaliczyłem też kiedyś pierwszą dla mnie w Polsce czaplę złotawą (Bubulcus ibis) - widać szczęśliwe dla mnie miejsce..
ps) kto nie był niech naprawdę żałuje, ptak siedział tylko do wieczora, a następnego dnia pomimo starań wielu zdesperowanych tłiczerów już ponownie nieodnaleziony...
ps2) dzięki za ciche info :)
*Poniżej opublikowane w Internecie oświadczenie sprawcy tego całego zamieszania:
Po tym jak Paweł Kołodziejczyk umieścił wczoraj na Fb, po 2 tygodniach od obserwacji, swoje zdjęcia "biegusa brodźcowatego" w locie z wierzchu stało się jasne, że mój cudowny sen pod tytułem "8. jedynka dla kraju" :) pękł niczym bańka mydlana...... Niepotrzebne było nawet wywoływanie mnie przez Łukasza Krajewskiego do tablicy bo ja widziałem na tych zdjęciach to samo co on. Min. diagnostyczny dla b.krzywodziobego a zupełnie wykluczający brodźcowatego pasek skrzydłowy. Jestem co prawda za stary żeby wierzyć, że jakimś cudem na tym stawie uchowała się przed naszymi oczami ferruginejka, która złośliwie wyskoczyła Pawłowi przed obiektyw kiedy to b.brodźcowaty został gdzieś na dnie stawu ale dla tzw. świętego spokoju wysłałem dziś moje zdjęcia do K.Mullarney'a, który z ciężkim sercem ale potwierdził, że na fotkach jest biegus krzywodzioby w szacie przejściowej. Ptaki dały mi kolejną lekcję pokory i przypomniały gdzie moje miejsce i że jeszcze wiele muszę się nauczyć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ze 2 razy podczas obserwacji zaświeciła mi się czerwona lampka, że coś jest nie teges, ale szybko i umiejętnie to sobie wytłumaczyłem.... Pierwszy raz kiedy ptak wyszedł z głębokiej wody i zobaczyłem, że nogi są czarniawe, wtedy nawet zadzwoniłem do Tomka Tańczuka, żeby wstrzymał się z rozsyłaniem wiadomości via Birding Poland ale po chwili wyguglałem sobie zdjęcia b.brodźcowatego z czarnymi nogami, a dwa, te nogi (zwłaszcza skok) wydawały mi się naprawdę długaśne..... Druga czerwona lampka zapaliła się kiedy widziałem jak biegus żeruje. Czyli normalnie, po europejsku. A brodźcowaty ma, zwłaszcza na głębokiej wodzie, "chodzić" jak maszyna do szycia.... Przepraszam wszystkich za zamieszanie, stracony czas i spaloną benzynę. No i Macieja Buchalika, za to że trzeci raz będzie musiał zmieniać wpis na swoim blogu...
ps2) dzięki za ciche info :)
*Poniżej opublikowane w Internecie oświadczenie sprawcy tego całego zamieszania:
Po tym jak Paweł Kołodziejczyk umieścił wczoraj na Fb, po 2 tygodniach od obserwacji, swoje zdjęcia "biegusa brodźcowatego" w locie z wierzchu stało się jasne, że mój cudowny sen pod tytułem "8. jedynka dla kraju" :) pękł niczym bańka mydlana...... Niepotrzebne było nawet wywoływanie mnie przez Łukasza Krajewskiego do tablicy bo ja widziałem na tych zdjęciach to samo co on. Min. diagnostyczny dla b.krzywodziobego a zupełnie wykluczający brodźcowatego pasek skrzydłowy. Jestem co prawda za stary żeby wierzyć, że jakimś cudem na tym stawie uchowała się przed naszymi oczami ferruginejka, która złośliwie wyskoczyła Pawłowi przed obiektyw kiedy to b.brodźcowaty został gdzieś na dnie stawu ale dla tzw. świętego spokoju wysłałem dziś moje zdjęcia do K.Mullarney'a, który z ciężkim sercem ale potwierdził, że na fotkach jest biegus krzywodzioby w szacie przejściowej. Ptaki dały mi kolejną lekcję pokory i przypomniały gdzie moje miejsce i że jeszcze wiele muszę się nauczyć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ze 2 razy podczas obserwacji zaświeciła mi się czerwona lampka, że coś jest nie teges, ale szybko i umiejętnie to sobie wytłumaczyłem.... Pierwszy raz kiedy ptak wyszedł z głębokiej wody i zobaczyłem, że nogi są czarniawe, wtedy nawet zadzwoniłem do Tomka Tańczuka, żeby wstrzymał się z rozsyłaniem wiadomości via Birding Poland ale po chwili wyguglałem sobie zdjęcia b.brodźcowatego z czarnymi nogami, a dwa, te nogi (zwłaszcza skok) wydawały mi się naprawdę długaśne..... Druga czerwona lampka zapaliła się kiedy widziałem jak biegus żeruje. Czyli normalnie, po europejsku. A brodźcowaty ma, zwłaszcza na głębokiej wodzie, "chodzić" jak maszyna do szycia.... Przepraszam wszystkich za zamieszanie, stracony czas i spaloną benzynę. No i Macieja Buchalika, za to że trzeci raz będzie musiał zmieniać wpis na swoim blogu...