Historia z naszą tyską pójdzką rozpoczęła się od przypadkowej rozmowy z mieszkającymi tu ciotkami, które wspomniały, że od lat przebywa tu jakieś ,,zwierzę", co wieczorami nie daje im spokoju, ciągle się ,,wydzierając".. Mając pewne podejrzenia co do autorstwa tego hałasu, czekałem tylko na stosowny moment by tam podjechać i sprawdzić te doniesienia. Zgodnie z intuicją okazało się, jest to pójdźka i to ptak przebywający głównie na terenie ogrodu babci Marty! Tak też było w kwietniu 2009 r., gdzie specjalnie na tego ptaka (lifera) połakomił się również Darek Świtała, dokonując tym samym pierwszego ztłiczowania naszego ogródka.. ;)
Pójdźka (Athene noctua), Tychy