piątek, 28 października 2011

Wyprawa po dzierzbę rudogłową

W teorii sprawa wyglądała prosto - stacjonarny ptak siedzący w Celbowie k. Pucka od kilku tygodni, stąd wydawał się stosunkowo łatwym celem. Szybka decyzja, rezygnujemy z dalszego pobytu w Parku Narodowym ,,Ujście Warty" i przeskakujemy nad Pomorze. Ruch na drogach jest jednak bardzo duży i do Celbowa docieramy dopiero o 15:30. Do zmierzchu pozostaje raptem 1,5 h, więc intensywnie poszukujemy tego fragmentu nieużytków, gdzie ten ptak ma siedzieć. Nieopodal wsi widzimy obiecujący fragment zakrzaczeń i o 15:45 przystępujemy do poszukiwań.    


Teren jest stosunkowo duży i po początkowym entuzjazmie zaczynamy się poważnie martwić czy wygramy z upływającym czasem. Po kilkudziesięciu minutach wiemy już że ptaka to nie ma - przeczesaliśmy każdy krzaczek, każde źdźbło trawy - są tylko trznadle, potrzosy, makolągwy i mazurki. Cenne minuty zabrało nam oglądanie cudnego stadka rzepołuchów (Carduelis flavirostris)  - jednak nie po nie tu przyjechaliśmy..!






                                     Rzepołuch (Carduelis flavirostris)

Jest godzina 16:30, do zmierzchu pozostaje 45 minut... Raz jeszcze upewniam się czy aby na pewno jesteśmy w dobrym miejscu. Internet w komórce zdecydowanie za wolno ładuje mapy, ale po chwili okazuje się że przy dodatkowym powiększeniu lokalizacji - ptak może przebywać w oddalonym o kilometr zakrzaczeniu! Co za błąd! Nic to, pędzimy do samochodu i wprost przez orne pole jedziemy do nowego celu. Dobrze, że mój Sokół Millenium ma specjalne cudowne właściwości i nie utknęliśmy po drodze w bagnie i błocie :) 
Jest godzina 16:50.
Tym razem fragment nieużytków wydaje się śmiesznie mały - raptem 20x20 metrów - czyżby tutaj cały czas siedziała dzierzba rudogłowa?

   
Odpowiedź nadeszła 60 sekund później - ruch w krzakach, chwyt lornetki, trzask migawki, jest!





                                     Dzierzba rudogłowa (Lanius senator

Nadchodzi zmrok, warto pomyśleć o jakimś noclegu na Helu...