czwartek, 16 kwietnia 2015

Nieuchronny koniec rezerwatu Gipsowa Góra na Płaskowyżu Głubczyckim...

Rzadko już odwiedzam rezerwat stepowy Gipsowa Góra k. Kietrza z tej prostej przyczyny, że on umiera na naszych oczach i nie ma dla niego specjalnie ratunku... Wszystko zaczęło się niewinnie kilkadziesiąt lat temu gdy PGR-ry masowo sprowadzały pochodzący z Kaukazu barszcz Sosnowskiego (Heracleum sosnowskyi). Gatunek ten miał być cenną rośliną pastewną i miododajną, tymczasem okazało się że jest to niezwykle agresywna roślina inwazyjna, bardzo trudna do zwalczenia. Barszcz szybko więc ,,pouciekał" z upraw, degradując kolejne zajmowane siedliska, stając się dużym problem w skali całego kraju.

                                   wg http://www.barszcz.edu.pl/mod/resource/view.php?id=151



Nie inaczej było przy okazji muraw stepowych koło Kietrza. Jeszcze 20 lat temu barszcz trzymał się skraju muraw, zajmując skrajne, mniej cenne przyrodniczo tereny rezerwatu, stanowiąc nawet swoistą ciekawostkę florystyczną:

                                                                 Rezerwat Gipsowa Góra, 1998 r.


Obecnie niestety wkroczył centralnie na cały obszar rezerwatu, w tym na murawy aż po szczyt wzgórza. Dzieła zniszczenia dokonała też naturalna sukcesja - pozostawiony ,,sam sobie" podrost krzewów z czasem wykształcił się w pełnowymiarowy las. Oczywiście przesądzając o zagładzie murawy kserotermicznej z jej całym bogactwem gatunków:









Broniąc w 2005 roku doktorat (nota bene pod znamiennym tytułem: Przemiany geograficzno-historyczne flory naczyniowej centralnej i wschodniej części Płaskowyżu Głubczyckiego) wykazałem, że w ciągu ostatnich 200 lat z flory tych muraw stepowych wymarło aż 44 gatunków roślin (np. Dianthus superbus, Lavathera thuringiaca, Pulsatilla pratensis, Teucrium botrys), a dalszych kilkadziesiąt kolejnych gatunków jest skrajnie nielicznych, przy czym niektóre mają tutaj jedyne stanowiska dla całej Opolszczyzny (np. Festuca valesiaca, Orobanche elatior). Niestety wygląda na to, że badając ten teren w latach 1997-2005 miałem jeszcze to szczęście obserwować gatunki, które właśnie bezpowrotnie wymarły (pewnie dotyczy to Campanula bononiensis, Ornitogallum collinum, Thesium linophyllon) lub wymrą w ciągu kilku najbliższych lat. Jeszcze moment a z bogactwa tego terenu pozostaną jedynie archiwalne zdjęcia i okazy zielnikowe zdeponowane w herbarium Uniwersytetu Śląskiego.

A tak wygląda w kwietniu 2015:

                                    Masowy pojaw barszczu 


                                    Pierwiosnek lekarski (Primula veris), wciąż stosunkowo licznie


                                    Pięciornik piaskowy (Potentilla arenaria), nielicznie, jedynie w szczytowych partiach wzgórza


                                   Pięciornik biały (Potentilla alba), skrajnie nielicznie, jedyne stanowisko na Opolszczyźnie